W tym roku po raz pierwszy zdecydowaliśmy się na pierwszy naprawę długi wyjazd z dzieckiem. Pierwsze moje skojarzenie – super! A drugie – ale jak Mały Człowiek wytrzyma tyle godzin w samochodzie? Wiem, że czasem płacz dziecka i jego marudzenie (często uzasadnione) mogę popsuć nawet najprzyjemniejsze plany. Ale trudno – ryzykujemy. Tym bardziej, że jesteśmy szczęściarzami, ponieważ dziecko nie ma choroby lokomocyjnej (uff :))
Aktualnie nasz 4-latek ma za sobą podróże do Gdańska i Zakopanego (średnio po 6h), które zniósł naprawdę dobrze i bardzo dzielnie. Ale wyjazd za granicę był naszym debiutem.
Postanowiliśmy ułatwić mu to zadanie zapełniając czas „atrakcjami”.
Zanim jednak je omówię, to oczywiście trzeba pamiętać o podstawach – odpowiednie ubranko, picie / jedzenie oraz w miarę częste przystanki, aby dziecko mogło „rozprostować nóżki”, pobiegać itp. Dodatkowo zakupiliśmy wkładkę przeciw poceniu do fotelika, która okazała się strzałem w 10! Jest to koszt ok 100 zł, a znacząco poprawia komfort jazdy. (Nasz model to Aeromoov).
Jakie gry i zabawy sprawdziły się w naszym przypadku? Oto lista rekomendacji:
- Zabawka magnetyczna
Zakupiliśmy dziecku zestaw z Peppą – dostał ją dopiero w dniu wyjazdu, ponieważ wiadomo, że nowość wzbudza największe zainteresowanie. Zestaw zawiera białą tablicę z pisakiem (i gąbeczką do czyszczenia), mnóstwo magnesowych obrazków, książeczkę do odtwarzania obrazków oraz czarną tablicę z kolorową kredą. Zestaw ten tak przypadł dziecku do gustu, że bawił się nią kilka razy. Łącznie ok 3-4h.
- Albik – książeczka z długopisem
Zabawka edukacyjna. Albik opowiada historie, wiesze i śpiewa piosenki. I to wszystko w dwóch wersjach językowych – po polsku i angielsku. Bardzo fajny pomysł na prezent. Dziecko bawiło się nim ok 2-3h w podróży.
- Figurki zwierząt i autka
Tutaj wystarczy wyobraźnia dziecka i jego kreatywność, a podczas podróży można stworzyć niemal prawdzie zoo, tor wyścigowy czy akcje ratunkowe 🙂
- Gry i zabawy słowne
W naszym przypadku były to zagadki, licznie samochodów w określonym kolorze oraz informowanie dziecka z jakiego państwa jest mijający nas zamochów. Oczywiście obserwacja krajobrazów również może przyciągnąć uwagę dziecka
- Tablet
Ściągnięte bajki mogą uratować sytuację, gdy po raz 20 słyszymy „nudzę się”. My akurat stosujemy zasadę limitu, na który umawiamy się przed rozpoczęciem oglądania. Oraz, co ważne, nie dajemy dziecku bajek wieczorem – aby mógł spokojnie zasnąć
- Sen
Chyba najwygodniejsza opcja – dziecko odpoczywa i się regeneruje, a rodzice mają chwilę wytchnienia. Na wakacje wyjeżdżaliśmy ok godz. 19, więc od 22 do 5 rano dziecko spało, a po godzinnej obserwacji krajobrazów, zasnęło bezproblemowo aż do godz 11 (wymarzona sytuacja :)) Powrót wyglądał inaczej – wyjechaliśmy ok godz. 11. Malec zasnął ok g. 21 i już obudził się w swoim łóżeczku.
Nasza podróż z dzieckiem, mimo iż trwała ok 18h, była naprawdę komfortowa i bezproblemowa, dlatego mamy zamiar ją powtórzyć za rok 🙂