Wiele osób ma ten sam problem. Tak bardzo boimy się krzywego spojrzenia od innych w naszą stronę, że jesteśmy w stanie rezygnować z rzeczy, które sprawiają nam przyjemność. Jesteśmy wręcz przerażeni myślą o tym, że ktoś będzie niezadowolony naszym zachowaniem.
Nadszedł czas na to, aby w końcu przestać. Dlaczego? Choćby dlatego, że ludzie to egoiści i pomyślą o tym, co zrobiłaś przez może 30 sekund, a potem co? Wrócą do swoich spraw i zapomną, bo każdy dba o siebie. To właśnie też z tego samego powodu boisz się opinii innych osób, bo myślisz o sobie. Więc jeżeli każdy myśli o sobie i mało ich interesuje życie innych, to dlaczego masz stawiać sobie jakieś wyimaginowane granice tylko z tego powodu, który jak się okazuje, nie istnieje? Dobrze, skoro to już wiemy, to jak pracować nad nawykami, które w efekcie dadzą nam wolność od tego, co myślą o nas inni?
Oto moje rady:
1. Przestań notorycznie używać social media
Przebywanie na portalach social media i aktywne udzielanie się w „internetowe życie” niemalże zawsze opiera się na walidacji od innych i „szpanowaniu” swoim życiem, tudzież codziennymi sprawami. Ciągłe wyścigi opierające się na tym, kto zbierze więcej „lajków”, a to wszystko pod zdjęciami przesyconymi filtrami, które z rzeczywistością mają tyle wspólnego co hamburgery z plakatów. Dobranie odpowiedniego światła, makijażu, stroju, pozy, filtru. Brzmi jak kawał ciężkiej roboty, prawda? Większość popatrzy na takie zdjęcie przez 5 sekund, kliknie przycisk „like” i zacznie scrollować dalej. Czy naprawdę jesteśmy na tyle zdesperowani, żeby cieszyć się czyjąś 5-sekundową uwagą i jednym kliknięciem? Przestańmy oczekiwać ciągłej walidacji, akceptacji i pochwały, a zacznijmy myśleć samodzielnie. Moja rada: ogranicz social media do niezbędnego minimum, a najlepiej całkowicie.
2. Zacznij konkurować z samą sobą
Życie to nie zawody sportowe, gdzie jesteśmy ustawiani na podium, a sukces mierzony jest w punktach na rygorystycznie ustalanych zasadach. Przestańmy więc patrzeć na innych jak na konkurencję, a zacznijmy szukać inspiracji. To my musimy sami ze sobą konkurować i patrzeć na to, czy dziś staliśmy się w czymś lepsi niż wczoraj. Tylko w taki sposób możemy realnie mierzyć postęp i uniezależnić się od innych, a przede wszystkim ich opinii.