Język angielski potrzebny jest nam dosłownie wszędzie, o czym przypominają nam na każdym kroku rodzice i nauczyciele. Aktualny system edukacji w Polsce zakłada niestety, że nauka tego języka ma być żmudna i nudna. Bo cóż ciekawego jest w bezwolnym powtarzaniu dialogów na ocenę?
Zdecydowanie lepiej pojechać do Anglii i poćwiczyć praktyczne użycie w codziennym życiu oraz…pozwiedzać – do tego idealny jest Londyn. Wycieczki szkolne do Anglii z biurem, które nas zabierze w tą fascynującą podróż może stać się prawdziwą przygodą naszego życia.
No ale co ze sobą zabrać?
Kiedy czeka nas dosyć długa jazda autokarem, przemieszczanie komunikacją miejską, duże odległości do pokonania pieszo, częste zmiany pogodowe oraz konieczność jedzenia na mieście, jest kilka rzeczy, których nie możemy zapomnieć wziąć ze sobą z domu, gdyż nie dość, że ułatwią, to czasem wręcz uratują nam życie.
- Poduszka pod głowę
Jeśli zamierzamy się przespać w autokarze, najgorsze, co można zrobić, to po prostu przyłożyć głowę do szyby i zasnąć – wtedy narażamy się na to, że potem będziemy mieć sztywny, sprawiający ból kark.
Malutka poduszka podróżna pod głowę potrafi działać cuda, więc poświęćmy chwilę przy pakowaniu, by upewnić się, że została zabrana. - Cienki kocyk polarowy
Jazda bez ruchu przez kilka godzin ma to do siebie, że powoduje drętwienie kończyn oraz wolniejsze krążenie krwi. Dobrze to znamy – po pewnym czasie robi nam się zimno. Warto więc wziąć koc, by móc się opatulić w takiej sytuacji – bez uczucia zimna podróż będzie o wiele bardziej komfortowa. - Przenośna, mała parasolka.
Opowieści o nagłym oberwaniu chmury, po tym jak przed chwilą świeciło słońce, a upał ostro dawał nam się we znaki, są jak najbardziej prawdziwe i trzeba je sobie wziąć do serca, chyba, że mamy ochotę następny dzień spędzić w łóżku z temperaturą. Pogoda w Londynie potrafi się drastycznie zmienić nawet w ciągu godziny, dlatego zawsze, ale to zawsze warto mieć ze sobą małą parasolkę, którą będziemy mogli wrzucić do torby lub plecaka…ale lepiej do plecaka. - Zamiast trampek – wygodne buty.
Kiedy nauczyciel „marudzi”, że dobre buty to podstawa, zazwyczaj jego słowa wpadają i wypadają przez uszy uczniów, a potem jest płacz – bo pęcherze, bo odciski, bo nogi – po prostu – bolą. A wszystko przez nieodpowiednie obuwie.
Jakie to powinny być buty? Na pewno nie trampki, ani żadne inne z twardą i płaską podeszwą. Najlepiej jakieś sportowe, na przykład do biegania, które służą nam od lat – Broń Boże nowe! - Nie torba, a plecak
Informacja szczególnie ważna dla dziewcząt – długie noszenie toreb na jednym ramieniu naprawdę niszczy kręgosłup. Dlatego lepiej przeprosić się z mniej eleganckim, ale za to praktyczniejszym i poręczniejszym plecakiem, chociażby po to, by zawsze mieć wolne ręce i robić zdjęcia. - Dodatkowe „kieszonkowe” na posiłki
Przy tego typu wyjazdach suchy prowiant to rzecz ważna i potrzebna, ale czasem może go nam już zabraknąć, bądź po prostu zrobimy się głodni. Głodu nie wolno wtedy ignorować, bo może się to skończyć nawet omdleniem, a nawet utratą przytomności. W takiej sytuacji pieniądze na ciepły posiłek w restauracji czy w barze lub popularnych w Londynie foodtruckach to w zasadzie konieczność.
No to w drogę!
Tak przygotowani możemy spokojnie wsiąść do autokaru i cieszyć się wyjazdem oraz dniami wolnymi od szkoły.