Jak wybrać tusz do rzęs
Mówią, że oczy są zwierciadłem duszy kobiety. Mężczyźni często powtarzają, że patrząc w oczy swoich partnerek potrafią z nich wyczytać jej myśli, ale przede wszystkim i nastrój. Tak bowiem jest, że my kobiety potrafimy ukryć emocje malujące się na twarzy, ale tych zawartych w oczach już nie. Zobacz jak wybrać tusz do rzęs.
Pamiętaj o uczuleniu
Jedno jest jednak pewne, dzięki temu, ta część ciała służy nam między innymi do uwodzenia, i to zazwyczaj skutecznego. Warto zatem zadbać o odpowiednią oprawę oczu, jaką zapewnia dobrze dobrany tusz do rzęs. Przede wszystkim pamiętajcie, że tusz nie może Was uczulać. Nie ma bowiem nic gorszego jak łzawiące i przekrwione oczy. To nie wygląda seksownie. Dlatego jeśli zauważycie, że po zastosowaniu danego tuszu Wasze oczy robią się czerwone, wrażliwe i zaczynają swędzieć, od razu pozbądźcie się maskary.
Wybierz wodoodporny tusz
Kolejną rzeczą, na którą warto zwrócić uwagę to jego wodoodporność. Dla mnie to niesłychanie ważna cecha. Czarne plamy pod oczami, które tworzy rozpływający się tusz wyglądają okropnie. A przecież nikt nie zrezygnuje ze spontanicznej wizyty na basenie, nie powstrzyma łez wzruszenia, czy nie zmieni deszczowej pogody na słoneczną, tylko dlatego, że zastosował zły tusz do rzęs.
Wybierz odpowiednią szczoteczkę maskary
Kolejną godną uwagi cechą, idealnej maskary, jest jej szczoteczka. To ona powoduje wydłużenie, pogrubienie czy podwinięcie rzęs. Szczoteczka podkręcająca rzęsy jest w kształcie półowalu, warto również wybrać tą silikonową, nie skleja ona bowiem włosków, a idealnie je rozdziela i rozczesuje.
Najważniejsze – dopierz odpowiedni kolor
Nie zapomnijcie również o odpowiednim kolorze. Do pracy sprawdzą się z pewnością wszelkie odcienie brązu, szarości i czerni, ale podczas szykowania się na imprezę można pomyśleć o bardziej ekstrawaganckich barwach jak chabrowy czy fiolet.
Wybór tuszu do rzęs wcale nie jest taki prosty, mam nadzieję że nasz poradnik pomógł Ci w kwestii – jak wybrać tusz do rzęs i już wszystko wiesz 🙂
Najlepsza metoda to nie malować się 🙂