IIFYM, czyli dieta, która polega na spożywaniu tego, co lubimy i wliczaniu wszystkiego w dziennik śledzenia kalorii i makroskładników. Jest ona dosyć kontrowersyjna, ponieważ jest kompletnym przeciwieństwem tego, w co powszechnie wierzono w świecie sportu i zdrowego odżywiania. Nagle możemy konsumować takie produkty jak na przykład lody i dalej osiągać swoje sportowe cele. Czy to faktycznie prawda i jak do tego podejść z głową?
Zasada 90% „czysto” i 10% „niezdrowo”
Najlepsze podejście do tego polega na ustaleniu pewnej granicy co do używania tych mniej zdrowych produktów. Powinniśmy sobie założyć, że wyższy procent kalorii, powinien pochodzić z dobrej jakości produktów, a ten niższy procent z niezdrowego jedzenia. Optymalnym rozwiązaniem jest 90% zdrowego jedzenia i 10% niezdrowego jedzenia. Pozwoli nam to na uspokojenie głowy podczas diety, a jednocześnie nie wpłynie niekorzystnie na nasze zdrowie czy sylwetkę.
Indeks glikemiczny, a IIFYM
IG to temat dosyć sporny. Jedni mówią, że jest to istotny element w diecie, jeżeli nasz cel jest stricte sylwetkowy. Mimo to, jak się okazuje, indeks glikemiczny został stworzony z myślą o ludziach z cukrzycą, bo indeks glikemiczny jest to klasyfikacja produktów zawierających węglowodany na podstawie tego, jaki mają one wpływ na poziom glukozy we krwi w kilka godzin po spożyciu.
Można więc rzec, że dużo zależy od tego, w jakim stopniu wdrożymy ten styl żywienia. Należy pamiętać, że wszystko w odpowiednich ilościach jest dozwolone, ale trzeba robić to z głową.